21 mar 2010


Proszę Państwa,

ogłaszamy wszem wobec, że  działa nasza strona internetowa!!! Znalazło się na niej wszystko - opis naszej działalności, krótka historia SKNJ, filmiki, zdjęcia (są tam nawet, oprócz "Oblicz Komunikacji", nasze oblicza). Autorką strony jest Justyna Ławniczak. 

Justynko, jest pysznie. Ukłon, po trzykroć ukłon w pas. 

Zapraszamy! Radość ogromna, więc i słów podlinkowanych mnóstwo.  

19 mar 2010

Spotkanie kognitywistyczne

Już w następny czwartek, czyli 25 marca, o 16:30 w sali 108 odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu kognitywistycznego. Tym razem pod niezmiennie doskonałym przewodnictwem Marty Dobrowolskiej (najbardziej kognitywnej w naszych szeregach) zajmiemy się zagadnieniem pt. "Kognitywna analiza obrazu szczęścia w polskiej poezji współczesnej". 

Serdecznie zapraszamy!

15 mar 2010

Po przerwie

Witajcie po zimowej przerwie, Drodzy Kołowicze i Sympatycy, a także Przechodnie, którzy niekiedy zatrzymujecie się, by obejrzeć naszą tymczasową witrynę. 

Czas oficjalnie zainaugurować nowy semestr pracy. Mamy mnóstwo planów na najbliższe miesiące. O wszystkim opowiemy na spotkaniach, które odbywać się będą średnio co dwa tygodnie. 

Zapraszamy w najbliższy czwartek (18 marca) do sali 108 na godzinę 17.00. Im liczniej się stawimy, tym więcej spraw uda się nam ustalić. 

Do zobaczenia! 


II

- Niespodzianka!!! - ryknęli całą ferajną. - Panie Józefie, pan się nie boi, my tu wszyscy, żywi, radośni - ale schowani. 

- @!$#&...&%@! Ta młodzież, do diaska! Powariowaliście?! 

- Czekamy na wiosnę.

Pan Józef nie dał się udobruchać.

- W niedźwiadki się bawicie? 

- Przeczekaliśmy mrozy, sesję i powtórki sesji, ferie i powtórki ferii, a teraz wyjdziemy i ze zdwojoną siłą ruszymy do działania.

- Trzy światy z wami... No nic. Chodźmy na górę. Tylko cicho, by Najwyższe Władze nie słyszały.

Pan Józef potarł dłonią policzek i zamyślił się chwilę.

- Zaraz pozwolę wam wrócić do swojej pracy, tylko najpierw... pozamiatamy podwórko.   

I

Piwnica była ciemna, pod sufitem wisiały wielkie, już prawie historyczne pajęczyny, pachniało wilgocią i zbutwiałymi, przywianymi z zewnątrz liśćmi.  

- Hop-hoooop...!! Ha-lll-ooo...!! Jest tu kto? - krzyknął dozorca, pan Józef, strącając z obrzydzeniem pająki wchodzące na jego skroń.

Nagle coś zaskrzypiało w kącie. Pan Józef jęknął i wypuścił z rąk latarkę - jedyne źródło światła.